23 listopada 2016

 

Pozwoliłam sobie na ucieczkę z Viallki i Tsukino. W sumie cieszę się, że nikt z fc nie zna polskiego, także jeżeli tylko tu trafi to niewiele zrozumie.  No, chyba, że użyje translatora, w co wątpię, haha. Ale do rzeczy: 
postanowiłam spasować z moimi głównymi postaciami. Rozmawiałam również o tym co mnie gryzie z Lyx i żałuję, że nie może grać w fajnala. Pusto bez niej. 
W końcu nie wiem po jakim czasie udało mi się zrekrutować pierwszą i chyba ostatnią osobę do fc. Tak jak było wcześniej w aurze: zrobiłam pierwsze i drugie spotkanie z ludźmi z tumblr'a po to by później być wywalonym z tej grupy. Jakiś czas temu wzięto ze mną rozwód, nawet nie wiem kiedy, także jestem jeszcze bardziej cięta na takie rzeczy. Mi zajęło nie wiem ile czasu by latać z nimi na dungeony, trialy i inne rzeczy, a nowa osoba praktycznie lata wszędzie. Tak jak mnie zabierano, tak od paru dni siedziałam sama i lvlowałam Tsukisia, także wspaniale. Akurat zaczęło się tak dziać po ex Sophii po 30 minutach. Stwierdzili, że kolejnego dnia. Poszli biorąc nową osobę i ludzi poznanych wcześniej. Kolejnym jako takim gwoździem do trumny okazała się rozmowa. Nie przytoczę z kim, ale po tekście, że : "nie znamy się, jestem randomową osobą, bla bla, ale jeżeli masz problem, czy coś to możesz do mnie napisać". Po tej rozmowie moje zaufanie do tej osoby zmniejszyło się i tyle. Nie będę pisała o tym wszystkim do innej osoby, bo mam przeczucie, że skończy się to na tym, że po prostu zacznie z nią gadać. I nie będę się też upominała czy mogę z nimi iść, bo wiem, że w przeciwieństwie do całej grupy jestem do kitu. Niby mam dobry dmg, ale uh. Feeling like useless shit, so no thank you. Nie chcę by była drama czy coś w ten deseń, więc postanowiłam usunąć się w cień, zniknąć z tych dwóch postaci i zaczęłam yolować na Genie. Zrobiłam postać od początku, również summonera (nie potrafię blak mejdżować) i robię msq. Trudno było zrobić hyura, który by przypominał Genesisa. W końcu wyszedł mi jak jakiś lil bitch.I przekonuje się do niego.Chociaż czuję się jeszcze trochę niekomfortowo włażąc do dungeonów jako on. Już zdążyłam nawet dostać cztery zaproszenia w ciągu dnia do fc, ale wolę grać solowo. Znam content, wiem co i jak, także do niczego mi to nie jest potrzebne.


Spędziłam parę godzin w kreatorze, nie będąc pewna czy jest dobrze. W razie co mam fantazję... chociaż denerwujące jest heir klipowanie. W każdym razie do lvla 50 jeszcze daleko i czeka na mnie Copperbell. Nie znoszę tego dunga. Naprawdę. W sumie cieszy mnie to, że robię wszystko od zera a o rotację summonera się nie martwię bo znam ją na pamięć. No i dragoon też nie jest taki skomplikowany z tymi trzydziestoma skillami jak się niektórym wydaje. 

Byłam na spotkaniu w Gdańsku w sobotę z ludźmi z Nevermore, tzn polskiej gildii z aury. Powiem tyle: boooru, jak fajnie było ich przytulić naprawdę! Chcę zrobić osobny wpis na ten temat bo jest dużo do napisania. Nie było nas wiele (raptem pięć osób), ale tak się śmiałam i dobrze bawiłam jak nie wiem.A jak wjeżdżałam do Gdańska to trochę się wzruszyłam. Wspomnienia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz