9 listopada 2016

Od paru dni zabieram się za blogaska i ni cholery nie mogę, bo albo mnie coś dekoncentruje, albo choroba. Tak, że welp. Może być dziwnie i nieskładnie. No i by gra mnie nie dekoncetrowała zostawiłam Vialluśkę w ulubionym miejscu do afkaczenia w Coerthasie  i by sobie tyłek odmroziła. Trzeba mieć jasno określone cele!


Jeśli to można tak nazwać... ale nie, serio się wkurzę, jeżeli uśmiercą akurat jego przed nową ekspansją.

Ogółem to mój sub miał się skończyć pod koniec ubiegłego miesiąca, ale zrobili mi mały prezent w postaci dwóch miesięcy. Jestem wdzięczna dwójce tych dziobaków, ale ostatnio musi to wyglądać tak, że nie jestem w ogóle. Depresja przyszła i trzyma się nieźle, a przez to byle co potrafi mnie pociągnąć w dół. Oh well...

W każdym razie:



Zrobiłam na Tsukisiu ARR część pierwszą i dzięki bogu, że mam Castrumy za sobą. Tak, poszłam tak na te dungeony, bo zdałam sobie sprawę, że wszyscy co to zaczynają swoją przygodę z fajnalem 14 i tam są albo po prostu nawet na altach robią msq muszą mieć na  sobie artefaktowy armor. Powiedzmy, że poczułam chęć zrobienia czegoś debilnego. Shogo skomentował to krótkim: "Czemu bierzesz porady odnośnie stylu od Flana". Oh well... nie brałam, słowo daję! Następnie stwierdziłam, że chciałabym derpooczyć całe HW na nim.

Tru ivol nutkin

Mam coś koło lvla 20 i szczerze to nie chce mi się nabijać 30 kolejnych, ale jak cierpieć to cierpieć. No i mój koci syn wygląda mega grumpowato.

Wczoraj zdecydowałam się zrobić potd z randomową grupą, akurat na 41-50 dostałam jakże ciekawych ludzi - popoto machinistę i trzech dragoonów (z czego jednym byłam ja). Bez healera się obyło jakoś. W pewnym momencie nie wiem, który z derpów zamiast wyciągnąć mobka wlazł cały i pułapka się aktywowała w związku z czym pojawiło się ich jeszcze więcej. Dwójka dragoonów umarła a z machnistą jakoś daliśmy radę. No i wskrzesiłam dziabongów (dzięki bogu za figurę która wskrzesza). Na kolejnym piętrze jeden z dragoonów użył pomadera dzięki któremu gracz zamienia się w bestię i wszystko one hituje. On poszedł na przód a my zbieraliśmy we trójkę skrzynki, jednak nie wiem jak ale jedna wybuchła zabijając nas od razu. Do tej pory nie rozumiem haha.

Deded. 

Zawsze jak wybucha to nie zabija, no, ale my chyba jacyś nieszczęśliwi byliśmy. No i zostało ostatnie piętro z bossem. No to krzyczę yolo then :D I udało się. Bez tanka, bez healera pokonaliśmy Eddę. To było fajne.

No i w końcu! Moja druga klasa na lvl 60!



Zderpaczyłam i pociągnęłam. Wciąż uważam, że trudno ich złapać w skoku do skrinów, bo to dragooni. Glamour pod tę klasę prawie zrobiony, moogle fork zdobyty, teraz tylko ilvl podciągnąć. I lvlować kolejną klasę.

Chyba na razie skończę  na tym bo musk odmawia posłuszeństwa. No i muszę w końcu zmienić ten szablon, bo mnie irytuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz