Szczerze mówiąc... przyniesienie kogoś spoza grupy potrafi zniszczyć całą zabawę. No i tak się stało. Czułam, że to bardziej było jakieś kółeczko wzajemnej adoracji, aniżeli meet up. Daję sobie na razie spokój z tym (i jestem szczerze zawiedziona) i wklejam blade and soulową Vialle:
Wpis może się napisze. Nie wiem. Wiem jedno - nie mam ochoty na organizowanie takich spotkań. Na razie po tym jednym nieudanym mam dość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz