4 lutego 2014

Fajnalowo i crackaśnie



Tak się przedstawia końcówka gry... I jakoś mnie to rozbroiło, no cóż... Zack i tak cię kocham!
To tak wesołym słowem wstępu. Najpierw przynudzanie:
w szkole powariowali, pomimo tego, że to dopiero drugi dzień to moja psychika trzyma się na niskim poziomie. Nie dość, że będę miała jeszcze dwie próbne matury w tym miesiącu, to na dodatek próbny egzamin - no ba!  Dowalmy tak wiele jak się da, niech oszaleją, a potem gadajmy jaka to klasa jest beznadziejna, zła i w ogóle dupa! Przynajmniej ja w taki sposób to odbieram i mam dość. A przez te dwa tygodnie w ogóle nie odpoczęłam. Szkoda tylko, że w final fantasy 4 zaczęłam pogrywać przed samym pójściem do szkoły - hail for dissidia! Bo w końcu dawno nie było fajnalowego bohatera, który jest dorosły, zaczyna zastanawiać się nad swoim postępowaniem i czy dobrze robi, no i jego tatusiek jest z księżyca! (probabli). A tak w ogóle to chce się wziąć przytulić Cecila i nie puszczać : D Śmieszy mnie sam fakt, że jako jedyny ma level 100 w dissidii, przeszłam nim cały story mode i Sylwia go polubiła, więc jednak coś w tym jest. No bo jak można nie uznać go za kjutnego bohatera? Nawet jako świnka wygląda świetnie i uroczo. Albo żaba. XD I dla Rosy jest w stanie zrobić wszystko, a ona dla niego. Coś mi mówi, że pewnego dnia zacznę krzyczeć jaką są świetną parą. Tylko szkoda, że "After years" nie wchodzi na tablecie i po ukończeniu 4 będę musiała obejrzeć walktrough. Cóż... bywa. No, ale... czemu on jest taki "hawt"?


;A;

Teraz o Crisis Core:
czekałam siedem lat na tę grę. Siedem! I jeszcze na dodatek musiałam czekać kolejny tydzień, co by przesyłka dotarła do Adriana, a ten wczoraj mi ją przyniósł, a przy okazji pokazał parę zdjęć sprzed wielu lat. No i bawił się z Kotletem, a przy tym życzył mi indżojowania. I właśnie to robię: indżojuję pełną gębą i w sumie nie wiem w co mam grać - final fantasy 4, dissidię, czy crisis core. Wszystko fajnalowate i genialne. Smuci mnie fakt, że będę musiała za parę dni oddać dissidię - przywiązałam się do gnębienia Cloud'a Cecilem. No, ale kupię sobie jedynkę i dwójkę i będzie dobrze. Wracając - jestem w momencie, gdzie Banora ma być zniszczona, a między butem Gen'a i Zackiem rozkwita romans. XD Siriusli - fani potrafią poważną grę tak bardzo ośmieszyć, że czasami po prostu patrzę na Sefirosa i słyszę skłiki szus. Za dużo parodii, orz. Do dmw idzie się przyzwyczaić, chociaż czasami mnie denerwuje - Zack nawala swoim mieczykiem wrogów, wydaje dziwne odgłosy, a tu bam! Dmw się włącza. Czasami ograniczenia w lokacjach są również denerwujące - idziesz, idziesz i stop. Zamknięte nie można biec dalej, również nie można wejść do domów/barów, ale jednak po Midgar idzie się zgubić. To chyba dlatego, że moja orientacja w terenie jest niezbyt zadowalająca. Co do misjii - biegniesz, szukasz każdy kąt, bo gdzieś są dwie, może trzy skrzynki, walki, boss, ju łin, el fin. Ukończyłam już parę z nich, siedząc w Banorze i zamiast zająć się summonem, którego przywoła Gen to siedzę i robię misje, a na zegarze widnieje ładne "przegrane" pięć godzin. A  to tylko początek gry, gdzie wszystko się powoli zaczyna komplikować. Zaś Kunsel jest demotywujący i dlatego go lubię. Oczywiście miło jest pobiegać po ShinRa (nie wiem czemu, ale od zawsze uwielbiałam to miejsce!), pozwiedzać, pogadać z ludźmi. No i fankluby... Wszędzie fani, totalnie wszędzie! Sqee - widzę co wy robicie... Również świetnie było móc ujrzeć Yuffie przez chwilę, która nic się nie zmieniła. A lokacje robią na mnie wrażenie - Banora w szczególności. Uwiodło mnie to miejsce, ale poezja pana G. mnie denerwuje. Cóż... przeboleć trzeba będzie.
A na koniec takie niby "poważne" screeny, gdzie to zawsze giglam jak głupek.


No i proszę mi powiedzieć, że Zack czasami nie rozwala powagi niektórych scen, bo padnę. Noł meter łot hepens aj łil olłejs lov him. Siriusli - w Last Order mnie zaciekawił, no i jeszcze ten jego głos. Żeby tylko to. Jednak żałuję, że Sqee musiało skrócić Crisis Core, bo z chęcią zobaczyłabym co nieco o przeszłości pana Faira - jak się znalazł w ShinRa, jak wyglądało jego życie przed wstąpieniem do SOLDIER i parę innych, ale tego to jedynie trzeba się domyślać. A tak w ogóle to poproszę coś z Genem, co by wyjaśniło parę kwestii, bo nijak nie daje się ich zrozumieć! Sqee jest zbyt okrutne.

1 komentarz:

  1. Piękna, musisz przestać grać w gry bo zaraz MATURA! ;) Niestety, częste testy i sprawdziany to norma w klasie maturalnej, ja miałam raz w miesiącu próbną maturę z matmy, do tego z innych przedmiotów mnóstwo kartkówek i klasówek, norma :) Obyś zdała! Do roboty Kochana! <3

    OdpowiedzUsuń