21 listopada 2013

Szipowe wojny, rawioli i star warsy... WHAT.

Cóż, miałam w planach inny wpis, jednakże mogę go zamieścić za jakiś czas, nie spiesząc się i myśląc dokładnie co mam napisać. W każdym razie: dzisiaj sobie przypomniałam dlaczego engmano jest moim otp. Mega crackaśnym, ale ukochanym i niepowtarzalnym. Otp - one true pairing jak się nie mylę. I gdyby mnie ktoś zapytał właśnie o mój one true i tak dalej to teraz odpowiedziałabym, że engmano, chociaż i tak bym się biła z myślami czy aby czasem nie rombel czy engsey. Oh geeez.
Enyłejem:


(każdy powód dobry do wstawienia engmano, huehue)

jakoś przez dłuższy okres czasu postać Englanda stała się obojętna. Czemu, to sama nie wiem, jednakże support jakiś był. A dzisiaj po przeczytaniu przypadkowo jednego opowiadania przypomniałam sobie dlaczego go tak lubię. No bo, to przecież Brytania, bitch! Ale trzeba spojrzeć na to całe lubienie/ nie lubienie postaci i pairingowanie ich w hetalii. Bohaterów jest naprawdę duża gama o różnych charakterach i każdy znajdzie coś dla siebie. Jedni są uwielbiani, drudzy są mniej lubiani. Do wyboru do koloru, zaś co się tyczy parowania dwóch postaci to tutaj się zaczyna drama. Mega drama. Określa się to mianem "ship wars" i występuje, gdy spotkają się fani dwóch pairingów, w którym występuje jedna postać. No, nie wiem jak mam to inaczej określić, a więc: Fruk (Francja Anglia) i Usuk (Ameryka Anglia). Dochodzi do sprzeczek pokroju "A Usuk jest lepsze niż Fruk!" i inne tego typu. Nigdy się w to nie wtrącałam zbytnio i nie uśmiecha mi się to, jednakże denerwuje mnie to całe najeżdżanie przez fanów jakiejś tam sławetnej parki na fanów nie sławnej pary i do tego sprzecznej z historią czy czym tam. W Hetali żaden pairing nie jest kanoniczny - ani usuk, ani spamano ani tym bardziej gerita, gdyż papa daje swobodę pairingowania postaci. Tak jak już mówiłam - co kto lubi. Nie zrozumiem nigdy tego całego "A spamano jest lepsze od framano!" i inne tego typu rzeczy. Ale bardzo mnie to denerwuje i muszę rzec, że shippersi Romano i Englanda są mili, chętnie piszą oraz rysują, cieszą się z tego, że dołączają kolejni shippersi a muszę rzec, że jest ich mało. Albo po prostu nie chcą się ujawnić. W każdym razie:
czytając fanfick przypomniałam sobie dlaczego tak bardzo kocham Englanda - zainteresowanie Wielką Brytanią ma coś do tego, jednakże jeśli chodzi o postać to na pewno to jak się zachowuje, jego charakter i tok myślenia. Z jednej strony mamy niby "tsunderowatego" Anglika, zaś z drugiej pewnego siebie i cynicznego Arthura, który mógłby zrobić co by chciał z kimkolwiek, jednakże jeśli komuś zaufa to jest postacią kochaną, dbającą o drugą osobę i nie daj boru coś zrobić, to wtedy jest w stanie rozwalić świat do góry nogami.
A co do Romano - niby też typ tsundere, jednakże chyba bardziej zamknięty w sobie i prawie że nie ukazujący uczuć. Troszczy się o bliskie osoby na swój sposób, więc dla innych może wydawać się jego zachowanie nieco dziwne. I pomimo tego, że dwójka ta miała niewiele ze sobą wspólnego w serii (piękne "Anglio, mój lordzie!" nie zostanie mi wybite z głowy), to jednak są pokazani obok siebie, jak np. seria rozmów Romano z paroma postaciami (ja tylko poprosiłam o tę dwójkę pisząc, że ich rozmowa byłaby interesująca..."), jak i Anglia oraz jego ucieczka z Włoch. No i Romano posłusznie siedzący sobie w celi i czekający na zbawienie. Jeśli chodzi o historię - Włochy południowe opowiedziały się po stronie Stanów Zjednoczonych podczas drugiej wojny, czyż nie tak ? Poza tym, dwójka ta jest podobna do siebie jeśli chodzi o charakter, jak i obydwoje przeszli podobne rzeczy  i zrozumieliby się nawzajem. No i jeszcze można dodać, że mają dość tych dwóch kretynów, którzy się z nimi trzymają. Ugh, to kiedy rajd spamano tardów i usuk tardów na niewinnych engmanowców ? W każdym razie - każdy powinien szipować to co chce i nie zaczynać żadnych utarczek, mówiących że to i to jest lepsze od tego i tego. I wiem, że to może wydawać się idiotyczne, że kocham jakże "mangową gejowską parę nie mającą ze sobą niby nic wspólnego" jednakże dostrzegłam w nich potencjał. No, ale hetero jest takie mainstreamowe! Trzymam się na uboczu i mówię by wszyscy szipowali sobie to co chcą, bez dram i innych podobnych. Ktoś lubi dwie kobitki ? Proszę bardzo, tylko też niech nie uważa się za totalnie ogromną yuristkę, bo jeśli chodzi o yaoi to czasami - za przeproszeniem - rzygać się chce, gdy się widzi co niektóre posty  internecie. Tak jak te całe zapalone 13 latki, które to niby yaoi pełną gębą, a tu shounen-ai. Sama w takim wieku czytałam yaoice z fajnala siódemki (dzięki Bogu, że ZackCloud mi przeszło.), jednakże stwierdziłam, że to nie dla mnie i wolę shounen aie i przy tym trwałam przez jakiś czas. Do tego chyba trzeba dojrzeć, bo yaoi to w końcu porno i to od lat osiemnastu co najmniej, a nie jakieś kiziu miziu, jednakże najlepsze w tym są niby fanki, które wszędzie widzą yaoi i " f okule, wtf omg YAOI YAOI! !!111!!1!" i tego typu podobne rzeczy. Zabawne jest także to, że właśnie nieletni posiadają blogi i piszą fanfickcję od lat osiemnastu, gdy sami nie są pełnoletni. I zazwyczaj opowiadania te są napisane w dość topornym stylu i nazbyt dokładne ze szczególnym uwzględnieniem kto gdzie komu wkładał. Sama zastanawiam się czy by nie napisać "do szuflady" jakiegoś pierwszego yaoica i chyba uczynię to w międzyczasie, ale nie mam zamiaru tego ukazywać. Chcę by to mnie w jakiś sposób usatysfakcjonowało i nie odpychało czytelnika, bo w końcu trzeba trzymać jakiś poziom. I również trzeba zachować umiar, lub nie publikować w internecie jeżeli jest do kitu. Chociaż denerwujące jest to, że słaba fanfickcja przyciąga naprawdę wiele osób, gdy ta średnio lub naprawdę dobrze napisana przyciąga niewielu i nie wiem, czy sama się nie zaliczam do tej drugiej kategorii. Ludzka złośliwość.
A tak w ogóle i w szczególe to słowo się rzekło i stało engmano, nuf duf. No i na koniec co by "podsumować" z dupy wziętym cyc(t)atem:
" Ravioli, ravioli, jur opinion is wrongoli!"

1 komentarz:

  1. Zawsze było, jest i tak będzie, że gówniary będą uważały się za wszystkowiedzące i będą zakładać blogi o czymś, o czym tak na prawdę nie mają nawet najmniejszego pojęcia. Na to jest jeden dobry lek : ignorancja! Nie wchodź na takie blogi, a oszczędzisz sobie nerwów. ;>

    OdpowiedzUsuń