6 sierpnia 2013

Żalowego wpisu ciąg dalszy

W ciągu dalszym siedzę jak jakiś zjebany forever alone i słucham P.O.D. za chwilę okaże się, że nie jestem "tru fanem" bo znam tylko Youth of the nation... w każdym razie: żalowy wpis był, to teraz będzie żalowy wpis ciąg dalszy. Przy czym, gdy znajduję się przy komputerze to zazwyczaj nie słucham w ogóle żadnej muzyki, bo nie mogę się skupić i najzwyczajniej nie lubię słuchania na głośnikach, jednakże dzisiaj odstępuję od tego, gdyż muzyka nieco uspokaja moje nerwy, których praktycznie prawie nie posiadam. Nie dość że po "najnowszym" rozdziale SN ( prawie tydzień temu został opublikowany, a hetalia rąbnęła na parę dni), nie czułam nic. Kompletne zero, bo twór ten pozbawia mnie uczuć na parę godzin. Zawsze! To jeszcze ten mój cholerny sen, który jak zawsze okazał się "prawdziwy". Niestety te sny się często sprawdzają i tego nie lubię. Nawet bardzo, bo nie ma pojedynczych przypadków, a szkoda. Bo jak ma się walić to wszystko niech się wali! A jak! Wychodzi mi na to, że po prostu jestem skazana do końca życia na tę pieprzoną samotność, która jest ze mną przez prawie całe życie. I tutaj już nie chodzi o to czy mam znajomych i jak się zachowuje. To po prostu zależy od ludzi. A co do snu - śniło mi się, że byłam totalnie ignorowana i że po prostu zostałam odepchnięta na rzecz drugiej osoby i wolał/a towarzystwo ludzi, których nie znosi. Myślałam wcześniej czy by o tym nie napisać, ale poszło się czytać SN, a potem jak gdyby nigdy nic odbyłam luźną konwersację w kuchni, która zdzieliła mnie po twarzy dość dotkliwie. Może i trochę się uspokoiłam, ale wiem, że sny zawierają w sobie dużo prawdy. Tak przynajmniej mi się wydaje, może nawet bardzo, bo śmierć dwóch osób i parę innych "incydentów" ma jednak coś do siebie. W sumie to nic się nie ukryje przede mną, bo i tak dowiem się tego przypadkowo - tak jak dzisiaj. I będę niewesoło hejcić memu starszemu bratu o tym, a i tak kebab jeden mnie wysłucha. Pomimo tego, że jest denerwujący, to wie swoje i w dość brutalny sposób przekazuje mi fakty oczywiste na które spojrzę już w innym świetle. Nawet jeśli nie oddał mi za tego mini kebaba i w sytuacji gdyż zżera mi słonecznik oraz hejtowaniu mego otp i w ogóle yaoi to zło~. A Chicken obiecał mi sparing w Rival Schools. Szkoda tylko, że musiał wyjechać do UK w momencie, gdy nieco wydobrzałam. W każdym razie - ignoruję ludzi. I już nie będę nigdzie leciała, gdy im się nagle zachce zobaczyć, zrobić "sesję", pochodzić po mieście jak nie ma co robić. Bo już tyle razy to robiłam, a sama gdy chciałam się zobaczyć na godzinę to musiałam egzystować samotnie w mieście. Może nastał ten moment, gdy trzeba ponownie zmienić swoje nastawienie - ale nie do tego co tworzę, a do ludzi. W międzyczasie zmiany w sobie będę dalej czytała angstowe opowiadania, grała w hetaliowe fan madeowskie gry i hejciła ludzi bez wyjątku. No i ruszę dalej z fabułą, szczegółami swego hetaliowego fanmadeu.Tak chyba będzie najlepiej, bo nic innego mi nie pozostaje.

               
~      You stand with a gun in your hand
Staring at the wall with a look so sad and
Thinking about who really cares
And will they even notice if I just disappear

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz