6 czerwca 2016

Ramble mamble

Minął prawie tydzień odkąd jestem w fajnalu i no...


wydałam kasę jak zwykle na rzecz, która mogłaby poczekać, a nie na pokój. Kill me plz. Typowa Vialle, ale wracając:
mój ilvl wynosi dokładnie 200! Yay, akurat w sam raz przed paczem i nowym contentem. Cieszy mnie to, ale też dobija, bo brakuje mi pięć lvlów do Nidhoga. Arghhh. No nic, dam radę. Chociaż spamowanie Saint Mocianne, mnie trochę zaczęło nudzić, a na ruletki boję się chodzić sama.
Z rzeczy dungowych- zrobiłam lvlującą ruletkę, tzn losowo wybiera dunga spośród wszystkich odblokowanych. Myślę se- aaa, wrzuci mnie na jakąś sastashę czy ifrita, dam radę. Ta. Wrzuciło- na aurum vale. Wszyscy zgodnie twierdzą, że jest to jeden z najgroszych dungów out there. Bo nie dość, że wszystko truje, malboro wszędzie, dwa bossy to wielkie malboro (god...) to jeszcze jeśli wejdziesz na żółtą plamę to masz od razu truciznę. Heyy hooo! Miałam tam iść któregoś dnia, bo musiałam odblokować nową rangę w maelstormie, ale jakoś tak wyszło.  Party miałam dość ciekawe, nie będę ukrywać- umarliśmy ze trzy razy na początku (czemu piszesz na pt czacie o wskrzeszaniu tanka, zamiast go wskrzesić, nooo), ludzie byli z jednej gildii, nie oceniali mnie ani nic, szło się z nimi dobrze dogadać. Tylko zarzuty miałam do pani astro mentorki i jej komentarza odnośnie summonerów (drugi dps też był summonerem), by używać w większych stadach mobków grupowego ataku. Szczerze to poczułam się jak jakiś noob, albo i gorzej. Co jak co, ale umiem grać tą klasą, wiem jak i znam swoją rotację. Nie wiem czy było widać po mnie, że mam maksymalny lvl, bo ekwipunek taki a nie inny. God, ppl, plz. I jeszcze komentarz odnośnie tej summonerki- powiedziałam, że nie ma "summonerskiego combo" i od lvl50. Chyba chodziło o te ataki garudy na wszystkich, jeszcze sprawdziłam w bar'ze, bo coś wierzyć mi się nie chciało, że ja mogę używać dwóch z nich, a ona nic- fakt- zwiększanie czasu działania dotów jest od lvl'a 50, ale ten drugi jest od jakoś...40? Coś koło tego. Dps miał lvl 48. *slow clapping* Na moje pytanie "jak" nie uzyskałam odpowiedzi, przez co stwierdziłam, że dam sobie spokój. Koniec końców zrobiło się av, ukończyłam quest, podniosłam rangę i o. Nie narzekam. Tylko te dwie rzeczy mnie wkurzyły trochę.
Następnie Flan i Tenma stwierdzili, że zabiorą mnie na Crystal Tower i World of Darkness. Serio, czasami mam wrażenie jakby chcieli mnie zabić. xD
Odnośnie CT: fabuła była ciekawa i dość miło się oglądało cutscenki. Wprowadziły dla mnie trochę nowego i trochę...niespodziewajek:



Nero żyje, ma się dobrze i postanowił łazić nam za tyłkami. I nie wiem jakim cudem ale zaczęłam darzyć go sympatią. Czy mówiłam już o tym, że nikogo nie nienawidzę?
Cid chciał zapieczętować wieżę, by ani moc ani żadna wiedza zawarta w środku nie wydostała się w niepowołane ręce. Oczywiście wszystko się komplikuje, okazuje się, że Unei i Doga nie są studentami wysłanymi od Baldesionów, tylko klonami ludzi wywodzących się z linii szlacheckiej, którzy posiadają allagańskie oczy, czy coś w ten deseń. Tzn jedynie oni mogli mieć jakąkolwiek władzę nad ct. Okazuję się, że również G'raha Tia je posiada. I no... zaczyna szukać sensu w tym wszystkim.
Wedge ma jak zawsze trafny komentarz do tego:


Im dalej w fabułę, tym więcej się człowiek dowiaduje,o władcy ct i o tym całym cyrku. Ostatecznie okazuje się, że Nero poszukiwał eee... ciemności? Ogromnej mocy? Wszystkiego naraz? W sumie to Nero. No i  nasze klony zostają wciągnięte do World of Darkness a Nero stwierdza, że nie pozwoli na to by się im coś stało, bo chce więcej i...wciąga go razem z nimi.
Siriusli, wtf is wrong with you.


Koniec końców szlachta musi zostać, by zamknąć wieżę, a G'raha jest nowym powiernikiem który ma za zadanie trzymać nad nią władzę.
A Nero... wraca do swojej "nie zżeranej przez aether" ludzkiej postaci i próbuje się wydostać z wod w ostatniej chwili.



Tak btw światełko w tunelu nabiera nowego znaczenia:


Serio. To było dobre. Ciekawostka- ostatnim szefem wod'a jest Cloud of Darkness z FFIII. I takie czary mary małe:


Dostałam Puff of Darkness! Nie ma to jak rollowanie 91 <3 Poof też może być. Jest kjutna.

Byliśmy również parę razy na Ramuhu, bo trzy osoby potrzebują Ramuhowego poniacza. Ani razu nie wypadł. Ani razu. Następnie komuś brakowało Tytana i Shogo się zaśmiał mówiąc, że "pewnie wypadnie po tym jednym biegu". Muszę mówić, że wypadł gwizdek?
A co do Titana:


Moja stała miejscówa.

Zrobiliśmy jeszcze Garudę parę dni wcześniej i wypadł Nightmare pony. I no...


kolejny mount do kolekcji.

Jeszcze co do mountów: w gold saucer był event podczas którego dostawało się 50% mgp więcej. Siedziałam, grindowałam, doczekałam się dwóch nowych kuraków, przed meintensem wygrałam pierwszy chocobo challenge (za każdy pierwszy raz 20k mgp yay) i co najlepsze:


Adamantoise! Powiem szczerze: nie polecam latania na nim. XD Od samego patrzenia kręci mi się w głowie. God, Yoshi P plz.
Wczoraj jeszcze zgodziłam się pójść z Carrotem i Shogo na Keeper of the Lake. Tzn, to było dzisiaj w nocy. Jak tylko usłyszałam o tym to było: "o matko, plz no", a z drugiej to już dawno chciałam się wybrać. Okazało się, że mój dps jest całkiem miły (yay~miła odmiana słysząc po tym jak parę miesięcy temu słyszało się całkowitą odwrotność). Tym razem dungeon był naprawdę przyjemny i mogłam go indżojować. Aaargh, przywraca mi się wiara w niektóre dungi.

A i popełniłam mega przestępstwo:



Mam elezena. Grampowatego, ciągle zuego derpgoonowego elezena. Kill me plz. :"D Oczywiście jego fryzura zostanie zmieniona, ale to po tym jak odblokuję gold saucer.

W ogóle czekając na rajd (nie pamiętam która część ct) postanowiłam trochę potriple triadować, oczywiście ni z tego ni z owego pojawił się fc mate. Nie wiem czy on ma jakiś wykrywacz, czy ki czort. W każdym razie dotrzymał mi towarzystwa przez chwilę i przyzwając Haurchefanta nie spodziewałam się, że się pojawi w takim miejscu:



Haurchefant confirmed being a wol's stalker. XD Serio lolnęłam brzydko mówiąc i nie mogłam się uspokoić. Co ta gra i co ci ludzie ze mną zrobili.



I koniec końców w nocy odważyłam się pokazać Flanowi ten chibi rysunek co to go wykonałam. Uznałam, że będzie idealną osobą do stwierdzenia czy się nadaje do pokazania reszcie. I no... wylądowało centralnie na discordzie. xD I chcą fat catową ogromną poduchę do siedzenia. ;w; Ogółem mówiac to dopiero pierwszy tydzień, przede mną jeszcze trochę i  jutro nowy patch. Wrócę tutaj pewnie  płacząc i wierzgając. Tymczasem 24 godzinny maintance. Zostawiłam Vialluśkę w centrum Fundacji. Screw it.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz